Portugalia, Sintra, obfitość lokalnych i markowych trunków na skromnym straganie, na targu w niedzielne przedpołudnie. |
Portugalia, Sintra. Super ostre, swieże papryczki na targu. Przywiozłam taki warkoczyk do domu. Nie dało się zjeść. Nawet od szczypeczka wypalało trzewia. |
Portugalia, Sintra. W zielonym mieście, nawet zioła zachwycają. Idąc uliczką, trącasz gałazki a zapach unosi się wszędzie. |
Portugalia, Lisbona, sardynki zapiekane z sałatką. Nie lubię ościstych ryb ale jak nie spróbować wielgachnych sardynek podanych w kafejce na nabrzeżu Belem, z którego wypływały okręty portugalskich odkrywców. Ciasteczka z Belem.
Będąc w Lisbonie , na wysuniętym przyczółku Europy, strzeżonym przez stareńką wieżę Belem, trzeba w pobliskiej cukierence spróbować babeczek z Belem. Małe, zapiekane babeczki z rodzajem masy budyniowej w środku -to jeden ze znaków rozpoznawczych Lisbony. Z Brukseli przywozi się czekoladki a z Lisbony ślicznie zapakowane kruche babeczki. Niektórzy nazywają je de nata albo pasteis do Belem. Pyszne do kawy. Na miejscu podawane są na gorąco i posypane cynamonem. Np. w najsłynniejszej pasteleri założonej w 1837r, zrobione wg oryginalnej receptury. Nadgryzając powinniśmy poczuć kruchość ścianek i aksamitną miękkość budyniowego wnętrza. Mniam!
Dorsz najlepiej zasmakuje w parze z cienkim winkiem podanym w zwykłym dzbanku i okraszonym muzyką fado. Na taki kulturalno/kulinarny wieczór trzeba wybrać się żółtym tramwajem do Alfamy. Wśród wąziutkich uliczek w klimatycznych zaułkach słychać śpiewne zawodzenia fado. To nie jest ani koncert ani śpiew do kotleta. Inna kultura jedzenia. Za jedyne 25 euro masz ucztę dla ciała i ducha. Popijasz wino a rzewny głos snuje jakąś opowieść - z pewnością o miłości, życiu i śmierci... Dorsz z fado, fado z dorszem, lepiej smakują.
WENECJA/ Bazar Rialto
Sklepiki i stragany położone w pobliżu najbardziej znanego i rozpoznawanego mostu na Canale Grande przyciągają niezmiennie tłumy turystów. Nieco dalej w dzielnicy San Polo znajduje się targ warzywny i owocowy na którym od wieków wenecjanie robią zakupy. Towar przywożony jest barkami i łodziami z sąsiednich wysp. Atmosfera jak na każdym innym bazarze - niewyszukana, swojska.
Smaki Turcji
Jeśli chce się poczuć Turcję to natychmiast należy zapomnieć o przykazaniu; Broń Boże nie jedz na ulicy! Zatrujesz się, wrócisz z amebą a już z pewnością dostaniesz rozwolnienia!
Może i dostaniesz ale nie koniecznie od jedzenia na ulicy. A to z ulicy jest najmniamuśniejsze.
Specyfika kuchni regionalnej wynika zarówno z warunków klimatyczno-geograficznych, jak i kulturowych. Miłośnicy dobrego jedzenia uważają , że kuchnia turecka należy do najlepszych. Posiłki składają się głównie z baraniny i świeżych warzyw przyprawionych aromatycznymi ziołami.
Od wieków region Anatolii leżał na skrzyżowaniu dróg prowadzących ze wschodu na zachód oraz z południa na północ. W kuchni regionu wyraźnie widać, w jaki sposób wpływy kuchni arabskiej zostały połączone z typową kuchnią śródziemnomorską. Typowe składniki dań orientalnych, takie jak: humus, orzechy włoskie, cytryny i owoce granatu, są łączone w potrawach ze śródziemnomorskimi pomidorami i oliwą z oliwek.
Jeżeli zapytać dowolnego Turka o specjalności
regionalne tej części kraju, z pewnością wspomni o dwóch smakołykach: lodach z Kahramanmaraş
oraz baklawie
z Gaziantepu,
z dodatkiem miejscowych pistacji. Pistacje są tu również dodawane do innych
deserów oraz mięs, potraw z ryżu i przystawek.
Künefe to,
obok baklawy,
najsłynniejszy deser pochodzący z tych
okolic. Składa się z dwóch warstw kadayif
(niteczek ciasta zanurzonych w syropie), sera oraz, oczywiście zieloniutkich, pokruszonych
pistacji.
Kebab kebabowi nierówny. Najlepszy jest ten podawany w świeżo usmażonym, chlebowym placku zwanym lewasz. Dania mięsne to, po pierwsze, fıstıklı kebabı, który w rzeczywistości wygląda bardziej na
grilowane köfte
obtoczone w pokruszonych pistacjach, niż na typowego kebaba.
Drugie danie mięsne to içli köftesi,
czyli mielona jagnięcina połączona z cebulą, obtoczona w bulgurze.
Południowo-wschodnie obszary Turcji zamieszkuje liczna grupa ludności kurdyjskiej, a jednym ze sztandarowych dań pochodzenia kurdyjskiego są tak zwane Kürt köftesi - wegetariańska wariacja na temat słynnych tureckich mielonych (köfte). Kürt köftesi przyrządzane są z bulguru, cebuli i mięty oraz bardzo pikantnie doprawiane.
Kawa- niegdyś narodowy
napój Turków, dziś zdetronizowany przez herbatę. O upadku imperium osmańskiego
kawa "po turecku" straciła na znaczeniu a jej smak pogorszył się.
Herbatę podaje się z szklankach o kształcie tulipana. Jest ona bardzo mocna, aromatyczna
i mocno słodzona.
Dla wszystkich tych, którzy
uważają, że lody wszędzie smakują tak samo mam pewną ciekawostkę. Tureckie
lody, smakują zdecydowanie inaczej niż np. polskie. Różnią się smakiem i
sposobem podania. Sam lód wygląda jak wielka biała plastelina i taką też
ma konsystencje. Nazywane dövme
dondurma ("bite lody"), znane w całym kraju, są produkowane na
bazie mąki wytwarzanej z korzeni dzikiej orchidei (salep). Owa mąka sprawia, że lody są zdumiewająco elastyczne i
ciągnące się. Sprzedawcy często demonstrują te zadziwiające własności lodów,
wymachując nimi nad głowami kupujących. Lody są bardzo słodkie i aż przesadnie waniliowe, ale naprawdę
wyśmienite.
Najmilej wspominam uliczne spotkania na przedmieściach Tarsu. Herbatę podaną z uprzejmości w lokalnej piekarence, gdy czekaliśmy na nasz placek i przygladaliśmy się wieczornym rytuałom. Placek z chwastami zaserwowany z ręki młodziutkiej turczynki kucającej na krawężniku. Baklawę w ciupeńkiej kawiarence. Ajran w surowej lokalnej knajpce przepijany do sąsiadującej tureckiej rodzinki.
Baklawa..... Ooooooo... Dla prawdziwej słodkiej, miodowej, tureckiej baklawy możnaby wrócić raz jeszcze i jeszcze.
.LITEWSKIE SPECJAŁY
Niby nie daleko a jednak kuchnia inna, jakby bardziej tłusta, pożywna, mączno/ miesna. Podstawą tradycyjnej kuchni litewskiej są dania ziemniaczane: przeróżne placki, babka, kiszka , no i oczywiście najsławniejsze cepeliny, które najczęściej pojawiają sią na stołach litewskich w niedzielę, gdyż jest to danie smakowite, ale też bardzo czasochłonne. Nazwa pochodzi
od kształtu. Ten pierogo- pyz jest duży (dwa wystarczą by napchać się po kokardy), jakby nadmuchany niczym Zeppeliny (sterowce konstrukcji Zeppelina,).
Na Litwie nadal porośniętej borami, lasami (a nawet z matecznikami w których czai się zwierz gruby) zasługują na uwagę również potrawy z grzybów, które są ważnym elementem kuchni litewskiej. Z pewnością warto spróbować, jak smakują pyszne zupy grzybowe z borowików. A w czasie Kaziuków, tradycyjnie na jarmarcznych kramach , w zgrabnych koszyczkach leżą sobie w marcu grzybki ale słodkie, z ciasta.
Będąc w Wilnie, pod kindziuk, zagryzając czarnym litewskim chlebem należałoby spróbować wyśmienitego litewskiego piwa. Dla mniej wygłodzonych przekąski do piwa: smażony chleb z czosnkiem i wędzone uszy, ryjki i ozorki wieprzowe.
Na wileńskiej starówce znaleźliśmy także uroczą czekoladową kawiarnię. Tu czekoladę podaje się w każdej postaci. Nawet kominek i obrazy są z czekolady. Czekoladowy raj.
|