Życie jak w Madrycie
Odwiedzając po raz pierwszy Madryt może z początku odnieść wrażenie wszechobecnego chaosu i dezorientacji. Porządek doby jest odwrócony. Rano odsypia się szaleństwa poprzedniej nicy. Zaraz po południu rozpoczyna się sjesta, przeciągająca się do wieczora. Po zmroku jakby wszyscy wylegali na zewnątrz i dopiero wieczorem miasto zaczyna żyć. Noce na ulicach są gwarne a lokale pełne. Jeść zaczynają po 22 ej.
W Madrycie byłam dwa razy i niestety dość krótko (przejazdem). Przekonałam się, że miasto jest przyjazne dla przybyszów. Hotele rezerwowałyśmy w ostatniej chwili a jednak w ścisłym starym centrum. Wiązało się to z niedogodnościami dźwiękowymi (całe noce ulica żyła swoim życiem), ale jednocześnie wszędzie było blisko, co przy kilku godzinach na zwiedzanie jest istotne. Zdecydowana większość atrakcji turystycznych koncentruje się na niewielkim obszarze centrum, pomiędzy Palacio Real a parkiem El Retiro. Z głównego placu Puerta del Sol do większości zabytków i muzeów można dotrzeć na piechotę.
Z największych atrakcje Madrytu zdołałam zobaczyć:
* Światowej sławy muzem Prado (bo to była preferencja nr1).
* Palacio Real. Symbol majestatu monarchii Burbonów, jeden z największych pałaców na świecie (z zewnątrz).
* Plaza Mayor. Perła barokowej architektury, serce Madrytu doby Habsburgów. Z jego rozedrganą atmosferą, ulicznymi koncertami i tłumami turystów.
* El Retiro. Najbardziej znany park Madrytu, oaza spokoju w centrum tętniącego życiem miasta i ogród botaniczny
Pierwsze zetkniecie z madryckim metrem skończyło się pożarciem gotówki wepchniętej do otworu na karty... No cóż uczymy się na błędach. Także tych najgłupszych.
Nocujemy w samym sercu Madrytu, na starym mieście. Hotelik maleńki i o dziwo niedrogi. W stolicy jesteśmy na tyle krótko, że szkoda czasu na jakiekolwiek dojazdy. Wieczór aż kipi energią ulicy. Pod naszymi oknami do rana przetaczają się fale rozochoconych młodych, głośnych spacerowiczów.
Zaglądamy z pewną nieśmiałością do mrocznych wnętrz niezliczonych knajpek. Na półkach w lekkim nieładzie dziesiątki butelek. Właściciele spoglądają na kolejnych klientów spode łba. Na naszą angielszczyznę, niechętnie odburkują coś po hiszpańsku. Dym papierosów a z zaplecza wydobywa się lekki zapaszek przepalonego oleju. Facet za barem z poważną miną celebruje cięcie suszonej szynki w cieniutkie plastry. Klimacik autentyczny i zapowiadający niezapomniany wieczór.
Z rana pustawo. Miasto jeszcze śpi. Ci najbardziej autentyczni sprzedawcy autochtoni nie życzą sobie zdjęć - ze złością odwracają wykrzywione twarze.
W południe na skwerach i ławkach wysiadują zgodnie tubylcy i turyści. Przy barach oprócz napoju czy też czegoś mocniejszego można spróbować tapas ( o których więcej w zakładce kulinaria).
Pałac Królewski i trawniki przed nim to wieczorne miejsce spotkań rodzin, spacerujących pod rękę par i rolkarzy popisujących się przed przechodniami.
I perełka, rodzynka, wisienka na torcie - Muzeum Prado!
Cudowne.
Autobusem przejechałyśmy do Valladolid.
W największej prowincji Kastylii i Leon nocowałyśmy w Valladolid. Udało się nam także zobaczyć Salamancę i kilka mniejszych miejscowości na prowincji.
Salamanka nazywana hiszpańskimi Atenami sprawia wrażenie muzeum pod gołym niebem. Stare miasto jest maleńkie, otoczone murami.
Plaza Mayor – podobnie jak w Madrycie, plac główny wybudowany w XVIIIw, zaliczany do najpiękniejszych w Hiszpanii. Stoją przy nim trzykondygnacyjne kamienice oraz dwa ratusze. Większy z ratuszy ozdobiony jest zegarem i dzwonnicą a fasada medalionami z wizerunkami bohaterów Hiszpanii. Na tym placu zwyczajowo młodzi ludzie kładą się na bruku i relaksują swobodnie w czasie sjesty.
Salamanca jest miastem uniwersyteckim– fasada główna uniwersytetu uważana za jedną z najpiękniejszych w Hiszpanii. Fasada z medalionem Królów Katolickich, wizerunkiem papieża, posągami Herkulesa i Wenus oraz dużą ilością tarcz heraldycznych i kunsztownych płaskorzeźb. Patia z krużgankami o pięknych łukach. Schody prowadzące do Biblioteki, słynącej ze zbiorów na całym świecie.
- Stara Katedra (Catedral Vieja) – romański kościół z XIIW, ze szczególnie piękną kopułą Torre del Gallo, wspaniałym ołtarzem, krużgankami i gotyckimi grobowcami w niszach z dobrze zachowanymi freskami.
- Nowa Katedra (Catedral Nueva) – ostatni gotycki kościół w Hiszpanii, którego budowę rozpoczął około 1500 roku Hontanon (twórca katedry wSegowii), a którego budowę zakończono w 1733. Godny podziwu jest przede wszystkim portal główny, we wnętrzu krypty, kaplice i stalle. Z zewnątrz fasady w stylu plateresco z płaskorzeźbami, wieża o wys.110 m, której kopuła wykazuje wpływy " churrigueryzmu ". Z prawej nawy bocznej przechodzi się do Starej Katedry, której fragment został oderwany podczas budowy nowej katedry.
- Klasztor dominikanów (San Esteban) – zbudowany w latach 1524-1610. Piękna fasada szczytowa w stylu plateresco uformowana w kształt trzyskrzydłowego ołtarza.
- Dom Muszli (Casa de las Conchas) – rezydencja z XV-XVI wieku zdobiona wyrytymi w kamieniu muszlami symbolizującymi szlak pielgrzymkowy do Santiago de Compostella, którą odbył właściciel domu.
- Puente Romano – most nad rzeką Tormes, piętnaście łukowych przęseł pochodzi z czasów rzymskich.
Campo Grande - o'le |
Od XIIw Valladolid stało się siedzibą rządu było jakby pierwszą stolicą. Do końca XVI wieku, kiedy to siedziba królewska została przeniesiona do Madrytu w mieście miało miejsce wiele ważnych wydarzeń, w tym obrady Kortezów, debaty, śluby królewskie, a nawet śmierć Kolumba. Pozbawienie niewielkiego miasta funkcji stolicy oczywiście negatywnie wpłynęło na jego rozwój.
Zabytki, jakie znajdują się w Valladolid związane są głównie z okresem panowania Izabeli Kastylijskiej. Architekturę tego okresu i stylu charakteryzuje wyjątkowo bogaty poziom zdobnictwa. Zachował się XVI-wieczny Pałac Królewski oraz wiele rezydencji znanych osobistości z tamtego okresu. Niezwykle bogaty jest też budynek Muzeum Cervantesa. Do zabytkowych budynków świeckich zalicza się też XIV-wieczny uniwersytet oraz dwa kolegia: San Gregorio i Santa Cruz. W obu znajdują się dziś muzea. Dość niesamowicie wyglądają kościoły poprzerabiane na muzea i zabytkowe dziedzińce kolegiat wokół których umieszczono centra handlowe.
Prowincja hiszpańska. |
Nasz pobyt miał miejsce tuz po świetach Wielkiej Nocy. W kościołach jeszcze można było obejrzeć wielkanocne dekoracje. Zachwyciły mnie miniatury pochodów wielkanocnych. Warto wspomnieć też o uroczyście obchodzonym tu Wielkim Tygodniu.
Wsród bogatych i pięknych kościołów prym wiedzie Katedra projektu Herrery. Wnętrze katedry ma aż 122 m. długości i 63 m szerokości. Ozdobą jest też ogromny ołtarz. Inne obiekty sakralne to kościoły Santa María la Antigua z przepiekaną dzwonnicą, San Pablo, Santiago, El Salvador, Santa Magdalena, Nuestra Señora de las Angustias.
Miasto współcześnie jest dziś miastem uniwersyteckim. Króluje tu jedna z najstarszych uczelni hiszpańskich, pochodząca z XII wieku i przyciągająca około 20 tysięcy studentów. Jest to miasto ludzi młodych
Valladolid kusi także spacerami po jednym z wielu atrakcyjnych parków i ogrodów, z których najbardziej znany jest Campo Grande ze swoimi pawiami.